Jesteśmy w środku fali upałów. Afrykańskie warunki pasowały
bardziej do safari niż do podróży na ślub w Polsce. Ale nie dałem się zwieść
półpustynnym fatamorganom i skupiony dotarłem na ślub bardzo fajnej Pary, która
poznała się jeszcze w gimnazjum - Basi i
Darka. Wybrali sobie oni na ślub wspaniałe miejsce – Ogród Botaniczny w
Lublinie.
W cieniu rozłożystych, starych drzew upał doskwierał jakby
mniej. Pięknym pomysłem okazał się wybór miejsca – w zakątku bogatym we
wszelkie zdobne kwiaty, w tym z pokaźną rabatą kwiatów jednorocznych. Nie tylko
biel sukni Panny Młodej wspaniale komponowała się z zielenią trawy, ale również
różnokolorowe stroje licznych gości skąpane w bogactwie kwiatowych odcieni
dodawały całej scenie jakiegoś niecodziennego blasku. Zamiast jednokolorowych
bukiecików ciętych kwiatów, które często zdobią ławki gości na weselach, lub
oddawać całą scenerię ślubnej bieli, warto być może wymarzyć sobie właśnie
takie oszałamiające przebogactwo kolorów i słodkiej woni, którą zapewnić mogą
tylko żywe kwiaty? Korzyści? Poza byciem eko i możliwością restrukturyzacji
ślubnych wydatków (zawsze jest na co oszczędzone w ten sposób pieniądze
przeznaczyć), sprawimy wielką radość zmysłom estetycznym gości oraz ułatwimy
pracę fotografom. A celebrantom umilimy upalne dni :).
Damian Wesołek