czwartek, 6 marca 2014

Sezon 2014 otwarty!

Budzimy się ze snu zimowego i rozpoczynamy nowy sezon, który przyniesie nam wiele ciekawych przygód. Chciałabym Wam opowiedzieć o kilku parach, o ich historiach i pomysłach, jakie codziennie rodzą się w naszych głowach.

Pierwsza ceremonia humanistyczna w tym roku odbyła się 15 lutego, w Krakowie.
Para najpierw wzięła ślub cywilny, na którym była obecnie jedynie najbliższa rodzina, następnie zaprosili swoich gości do restauracji. Muszę przyznać, że część z przybyłych była nieco zdezorientowana; zapytano mnie, czy jestem urzędnikiem, może koordynatorem wesela... Jedynie kilka wtajemniczonych osób dawało mi porozumiewawcze znaki, a szczególnie ciepło przywitał mnie Dziadek Panny Młodej. :)
Zanim przywitaliśmy Parę Młodą, opowiedziałam zebranym Gościom, czym jest ceremonia humanistyczna i jaki jest jej cel. Zaprosiłam do wspólnego rozluźnienia kilkoma głębszymi wdechami, do rozpięcia marynarek. Na szczęście znalazł się śmiałek, który jako pierwszy odpiął guzik, a w jego ślady poszło kilku kolejnych.
Wraz z przybyciem Pary Młodej, pojawiły się pierwsze łzy i wzruszenia - tak widoczne w kameralnym gronie. Kilka ciepłych słów, wymiana uśmiechów - to wszystko pojawia się podczas wspólnego celebrowania miłości najważniejszej Pary w tym dniu.  W takiej chwili każdy może pozwolić sobie na głośniejsze "chlipnięcie" albo wybuch śmiechu, tego życzą sobie Nowożeńcy!

Przysięga małżeńska składana podczas ceremonii humanistycznej musi być równie wyjątkowa i niepowtarzalna. Narzeczeni spędzają długie godziny nad układaniem odpowiednich słów, które i tak uciekają w tym najważniejszym momencie. W takich sytuacjach możecie liczyć na moją pomoc, podpowiem kilka pierwszych słów albo też całe zdania... Jednak najważniejsze, aby te słowa wypowiedzieć, aby każdy z zebranych Gości usłyszał, dlaczego właśnie tę osobę wybierasz.

I tak też było podczas ceremonii w Krakowie, gdzie nie zabrakło zarówno śmiechu, jak i wzruszenia. 

Szaleni miłośnicy kotów! Życzę Wam jeszcze raz wszystkiego, co najlepsze: dobrego jedzenia, niegrzecznych futrzaków i wielu dyskusji na temat firanek, języków, geologii... :)



A w taką pamiątkową księgę wpisywali się wszyscy obecni Goście.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz